sroki rule

Dzisiaj było mi się ciężko obudzić i wstać parę minut po 6-ej, żeby iść po bułki, dlatego mam trochę w plecy, ale ja w sumie zawsze mam w plecy, nie będę ukrywać ;-)
Wpis będzie dlatego krótki.
Rano wstaję po 6-ej, robię śniadanie mężowi do pracy i zanim wydeleguję do szkoły córkę i zacznę się kręcić przy garach w szalonym pędzie i w jeszcze bardziej szalonym pędzie szykować się do własnej roboty, mimo, że przykładna żona i matka nie powinna tak marnotrawić czasu, lubię sobie, zanim wejdę na serio w dzień zrobić sobie kawę i zalegnąć na jakiś czas w pieleszach, poprzeglądać neta, albo chwilkę poczytać książkę (częściej to pierwsze niestety). Mimo, że gdybym tego nie zrobiła zapewne udałoby mi się trochę póżniejszy pęd i wkurw na ten pęd przyhamować. Ale nie, nie uczę się na błędach, a może jestem zbyt uparta, a może lubię chociaż trochę decydować o swoim życiu, zanim ono zdecyduje za mnie, i nie, nie krzątam się od 6-ej, muszę mieć ten czas tylko dla siebie... Oczywiście zdarza się, rzadko, ale się zdarza, że znacznie wcześniej muszę wyjść z domu, wtedy bez tego mojego czasu dzień jest jakiś niepełny.
Teraz już mój czas się skończył, przeznaczyłam go na wypicie kawy i napisanie tego posta.
Ze smaczków poranka...
Coś mi hałasowało za oknem, jakieś szmery, skupiając się na poście kątem ucha do mnie to docierało, ale jak mi coś zaczęło skrzeczeć i pukać w brudne okno to wstałam szybko, bo się zorientowałam, że jakieś ptaszysko mi siedzi na parapecie. Tak! Sroki, dwie sroki mi stukały, pewnie chciały powiedzieć "umyj to okno, bo nie widać czy masz jakieś błyskotki", ale nie jestem pewna, czy one przypadkiem... no wiecie, wiosna jest, może przeszkodziłam im w intymnym spotkaniu? No, ale u licha, jakim intymnym - na moim parapecie? Pan Srok się nie postarał.
Sija!
Ps. Wpis wcale nie okazał się taki krótki! AAAAA! Lecę!!!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

co jak nie sroki

znów sroki