Dzień Dziecka
Dzień Dziecka był wczoraj, ale blogger pokazuje, że jest dzisiaj. Jakąś inną strefę czasową ma, muszę kiedyś w wolnej chwili poszukać w ustawieniach.
Wracając do tematu posta - wczoraj nie mogłam go obchodzić z moim dzieckiem, ale dzisiaj jak tylko wróci ze szkoły to punktem pierwszym będzie kosmetyczka. Pierwszy raz w życiu i od razu najbardziej hardcorowo - oczyszczanie. Moja Mama powtarzała "dla urody trzeba cierpieć" i goniła mnie z grzebieniem po domu. Nie chcę, żeby cierpiała z okazji Dnia Dziecka, ale taki termin na ten zabieg nam obu pasował. Potem wynagrodzę jej to idąc na sushi, ponieważ moje nastoletnie dziecko, podobnie jak wielu w jej wieku i w naszych czasach, ma fioła na punkcie Japonii, a zwłaszcza japońskich kreskówek, jest nawet na to nazwa "otaku" i oni rozpoznają się w tłumie. Jak gdzieś z nią idę to mi ich pokazuje. Magia - ja nie widzę różnicy. Wczoraj Ojciec wziął ją do Starbucksa, ponieważ Młode uważa się też za hipstera... Ufff, nastolatki są fascynujące. Jak sobie tak o tych hipsterach czytam, to mam wrażenie, że ja też mam w sobie coś z hipstera, ale Latorośl oponuje "ty jesteś wieśniakiem", a ja na to "wieśniakiem, który myśli, że jest hipsterem" i obie wybuchamy śmiechem. Grunt, to nie dać się dziecku sprowokować ;-)
Za to ja też postanowiłam uczcić Dzień Dziecka i poczytać nowego Thorgala, który Młodej kupił Ojciec na Dzień Dziecka. Nowy Thorgal jest rysowany przez Romana Surżenko a pisany przez Yanna le Pennetiera. No cóż... wszystko przemija... I zły sen i dobre dzieciństwo z Thorgalami Van Hamme'a i Rosińskiego.
pa pa nie czytające mnie otchłanie i czeluście netowych przestrzeni!
Wracając do tematu posta - wczoraj nie mogłam go obchodzić z moim dzieckiem, ale dzisiaj jak tylko wróci ze szkoły to punktem pierwszym będzie kosmetyczka. Pierwszy raz w życiu i od razu najbardziej hardcorowo - oczyszczanie. Moja Mama powtarzała "dla urody trzeba cierpieć" i goniła mnie z grzebieniem po domu. Nie chcę, żeby cierpiała z okazji Dnia Dziecka, ale taki termin na ten zabieg nam obu pasował. Potem wynagrodzę jej to idąc na sushi, ponieważ moje nastoletnie dziecko, podobnie jak wielu w jej wieku i w naszych czasach, ma fioła na punkcie Japonii, a zwłaszcza japońskich kreskówek, jest nawet na to nazwa "otaku" i oni rozpoznają się w tłumie. Jak gdzieś z nią idę to mi ich pokazuje. Magia - ja nie widzę różnicy. Wczoraj Ojciec wziął ją do Starbucksa, ponieważ Młode uważa się też za hipstera... Ufff, nastolatki są fascynujące. Jak sobie tak o tych hipsterach czytam, to mam wrażenie, że ja też mam w sobie coś z hipstera, ale Latorośl oponuje "ty jesteś wieśniakiem", a ja na to "wieśniakiem, który myśli, że jest hipsterem" i obie wybuchamy śmiechem. Grunt, to nie dać się dziecku sprowokować ;-)
Za to ja też postanowiłam uczcić Dzień Dziecka i poczytać nowego Thorgala, który Młodej kupił Ojciec na Dzień Dziecka. Nowy Thorgal jest rysowany przez Romana Surżenko a pisany przez Yanna le Pennetiera. No cóż... wszystko przemija... I zły sen i dobre dzieciństwo z Thorgalami Van Hamme'a i Rosińskiego.
pa pa nie czytające mnie otchłanie i czeluście netowych przestrzeni!
Komentarze
Prześlij komentarz