pogaduchy

Schudłam 2 kg nawet nie wiem kiedy, co mnie zmobilizowało do odchudzania się. Niestety od wczoraj nie mogę uruchomić wagi - peszek. W związku z odchudzaniem owsianka na śniadanie plus mocna kawa (dzisiaj siekierka z ekspresu włoskiego, bo ciężkie miałam wstawanie). Gdybym miała taras (marzę o nim od dziecka) to śniadanie jadłabym na nim, ale, że nie mam to jem mało higienicznie - na małżeńskim łóżku - kawa w kubełku na materacu męża (rzadko kiedy się wyleje ;-) owsianka na moim nocnym stoliku, a ja w spodniach od dresu położyłam się na swoim prześcieradle. Większość moich koleżanek popatrzyłaby na to ze zgrozą i dezaprobatą. Może się tego trochę wstydzę, ale sprzątanie od rana do nocy i przejmowanie się takimi rzeczami, że leżę w łóżku w ciuchach to nie moja bajka niestety. Mimo mojego wieku nie udało mi się zostać perfekcyjną panią domu i już pewnie nigdy nie uda - nie łudzę się. Pracuję nad sobą, ale bez szaleństw, po trochu, bo nie da się gwałtownie zmienić swoich przyzwyczajeń, a może charakteru? Chyba to jednak są przyzwyczajenia, za długo byłam sama, ale przy mamusi i nauczyłam się wszystko olewać i odkładać na ostatnią chwilę.
Aktualnie na audiobooku słucham piątej części Patroli Łukjanienki - baaaardzo fajna lektura, trochę fantastyka, trochę obyczaj, trochę kryminał. Fajne czytadełko i fajny lektor - Wojtek Masiak. Papierowo zaczęłam "Historię pszczół", też lekka lektura, ale mam problem, bo nie lubię jednocześnie czytać dwóch książek. Odkąd polubiłam audiobooki mniej czytam na papierze, ale nie wszystko co chciałabym przeczytać mam dostępne na audiobooku.
Dzisiaj rano jak szłam po bułki to umknął z pola sąsiada mały koziołek, no sarenka mała. A jak wracałam to zając. Dopóki nie ujrzałam kiedyś na moim poletku zająca z bliska to nie zdawałam sobie sprawy jakie to są duże zwierzęta.

Codziennie sprawdzam konto, ale nie wpłynęły jeszcze pieniądze z odliczenia od podatku. A tak by się przydały, bo młode zaraz po moim urlopie jedzie na wakacje. Właśnie - jeszcze dwa dni w pracy i dwa tygodnie urlopu. Moje plany urlopowe: dokończyć czytać "Historię pszczół" i przeczytać jeszcze dwie książki, obejrzeć "Opowieść podręcznej", pozgniatać i wywieźć puszki na złom, zrobić gofry i tiramisu, pojechać z młodą na zakupy przedwyjazdowe, odwiedzić teściów. Ufff - chyba się wyrobię? :-D

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

co jak nie sroki

znów sroki